Pożerający całuny

Czytając Tajemniczą historię wampirów Lecouteuxa natknęłam się na wzmiankę o tzw. przeżuwaczu, i musze przyznać, że obraz truposza pożerającego własny całun poruszył moją wyobraźnię (Bo czy możecie sobie wyobrazić coś równie upiornego?) Odgłosy mlaskania, czy żucia, dobiegające z trumny pobudzały ludyczną wyobraźnię na tyle, że wytworzyła ona mit zmarłego sprowadzającego na żywych śmierć i trwogę poprzez właśnie pożeranie swojego całunu lub odzieży.

Choć wierzenia te występowały zarówno w germańskim, jak i polskim folklorze, dziś niełatwo dotrzeć do źródeł szczegółowo opisujących to zjawisko w naszym języku, aczkolwiek na temat przeżuwaczy zachowały się zapiski w przeróżnych kronikach.

Udokumentowane wierzenia w pośmiertną aktywność tego typu zmarłych rozciągają się od XV do XIX wieku i stanowią kanwę, na bazie której tworzyły się główne elementy mitu wampirycznego (chociaż nachzehrer jest często uważany za rodzaj wampira, oba stworzenia są zupełnie inne). Dziś wiemy, na czym polegają procesy rozkładu ciała, ale kiedyś ludzie nie potrafili wytłumaczyć odgłosów, które dobiegały z trumny. Tworzące się gazy, pęcherze, wzdymające się powłoki ciała mogą wydawać różne niemiłe ludzkiemu uchu dźwięki. Poza tym idea samojedzenia zwłok może wynikać również z błędnej interpretacji tego, co ludzie zastawali w grobach. Pozostawione w otwartym grobie ciało padało ofiarą padlinożerców, możliwe więc, że ludzie napotkawszy częściowo zjedzone zwłoki, myśleli, że te zjadają się same. Podobnie legendy o wampirach powstały z niezrozumienia tego, jak rozkłada się ciało. Gdy skóra zwłok kurczy się, zęby i paznokcie mogą wydawać się dłuższe. A kiedy narządy wewnętrzne rozpadają się, ciemny płyn wycieka z nosa i ust. Ludzie niezaznajomieni z tym procesem interpretowali ten płyn jako krew i podejrzewali, że zwłoki spijały go od żywych ludzi.

Zmarłym często przypisywano winę za niewytłumaczalną umieralność. Magia posthuma, pośmiertna aktywność umarłych, wypadku przeżuwaczy przejawiała się tym, że w miarę, jak zmarły pożerał swój całun, jego krewni umierali. W jezyku niemieckim ten typ zmarłego nazywano nachzehrer – ten, który „powoduje śmierć, jedząc coś” lub „ktoś przyciąga, pożerając”. Dodatkowo, fenomen ten zazwyczaj powiązany był z występowaniem jakiejś zarazy lub epidemii. Zanim ludzie zrozumieli, jak rozprzestrzeniają się niektóre choroby, wyobrażali sobie, że to umarli stoją za niewidocznymi siłami, które powoli niszczą ich społeczność.

Przeżuwacz nie musiał opuszczać swojego grobu, aby powodować krzywdę. Pierwsza adnotacja dotycząca nachzehrera pojawiła się w kronikach inkwizytorów z Nadrenii pod koniec XV stulecia:

Jeden z nas, inkwizytorów, znalazł warowne miasto niemal zupełnie opustoszałe z powodu śmierci. Co więcej, krążyły pogłoski, że pewna zmarła i pochowana kobieta zjadała powoli swój całun, w który została zawinięta. Mówiono, że epidemia nie ustanie, póki ona nie zje całunu do końca i go nie strawi. Naradzano się w tej sprawie. Prewot i mer odkopali grób i zobaczyli, że prawie połowa całunu została już zjedzona i częściowo przetrawiona. Przerażony tym widokiem Prewot wyciągnął miecz i obciąwszy głowę trupa wyrzucił ją z grobu. Zaraz też epidemia się skończyła.*

W rocznikach Nikolausa Pola znajdujemy wzmiankę o zmarłym podczas zarazy owczarzu, pogrzebanym w ubraniu, które podobno zjadał wydając przy tym odgłosy mlaskania (jak uściślił sam kronikarz odgłosy przypominające mlaskającą maciorę). Po odkopaniu trumny w ustach mężczyzny znaleziono zakrwawiony strzęp ubrania.

O przeżuwaczach wspominał nawet Luter w Rozmowach przy stole, w których zamieścił odpowiedź na otrzymany list:

Pewien pastor nazwiskiem Georg Rörer pisał z Wittenbergi, że jakaś kobieta mieszkająca na wsi zmarła i teraz, kiedy jest już pochowana, pożera się sama w grobie. I to miałoby spowodować, że wszyscy mieszkańcy wioski nagle zmarli (…) *

Jak dochodziło do tego, że zmarły stawał się przeżuwaczem? Według folkloru najczęstszym sposobem, w jaki ludzie stawali się tego typu stworzeniem, było  popełnienie samobójstwa. Uważano również, że dzieje się tak, gdy osoba umiera przypadkowo. Jeszcze inna wersja legendy kojarzy przeżuwacza z chorobą i epidemią (pierwsza osoba, która umrze w wyniku zarazy, zostaje przekształcona w nachzehrera). 

Sama idea przeżuwacza w swej istocie jest przeraźliwa, szczególnie jeżeli skojarzymy ją z mrocznymi czasami, w których się rodziła. Spoglądając wstecz możemy odkryć wiele zjawisk, które są namacalnym świadectwem lęku, w jakim przyszło żyć naszym pradziadom.

Zaraza, głód i nieujarzmiona natura stanowiły jedynie część ogólnie pojętej bojaźni wiszącej nad głowami ludzi. Poza tym było wszystko to, co dziś możemy wpisać w kanwę zjawisk paranormalnych, które dla ówczesnych ludzi były jak najbardziej realne i prawdziwe. O tym ogromnym lęku świadczą choćby odkrycia wielu grobów, w których  dokonano tzw. pochówków wampirycznych. We wczesnym średniowieczu ustalił się cały arsenał zabiegów antywampirycznych, mających zapobiec wstawaniu żywych trupów z grobu. Wśród praktyk mających zapobiegać powrotom zmarłych zza światów było grzebanie na rozstajach dróg, za wodą, która, jak sądzono, stanowiła silną barierę. Do grobu wrzucano mak, którego ziarenka wampir musiał policzyć przed wyjściem na powierzchnię oraz kolczaste rośliny. Na grobach układano ciężkie kamienie lub przywalano je głazami, aby zmarły nie mógł się wydostać na powierzchnię. Na ziemiach słowiańskich podejrzanego o wampiryzm chowano często bez butów, co miało go zniechęcić do chodzenia po śmierci. Krępowano nogi i ręce, do ust wkładano cegły, kamienie, kawałki żelaza.

Poruszając temat pochówków wampirycznych nie można nie wspomnieć o jednym z najbardziej znaczących w tym temacie odkryć, a mianowicie o wykopaniu w Gliwicach pozbawionych głów szczątków czternastu osób. Groby takie odnaleziono również w Sandomierzu, Krakowie, Kamieniu Pomorskim oraz Drawsku. Polskie odkrycia nie są jednak pierwszymi przypadkami, gdy archeolodzy natknęli się na groby osób uważanych za nieumarłych. Naukowcy komunikują o wielu takich mogiłach zarówno w Europie, jak i poza nią.

635447594201704437
Pochówek wampiryczny fot.archeologiakozera 

Brian Carroll, historyk z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, uważa, że ​ rytuały przeciw wampirom zostały „wprowadzone jako procedura medyczna w czasie rewolucji amerykańskiej” przez niemieckich lekarzy. Z tego powodu wnioskuje, że sylwetki ​​wampirów z Nowej Anglii były wzorowane na niemieckim nachzehrerze (przeżuwaczu). Argumentuje, że w przeciwieństwie do krwiopijnych rumuńskich wampirów, wampiry z Nowej Anglii pozostały w grobie, szkodząc żywym za pomocą„magii sympatycznej” (na odległość). Wielu naukowców uważa jednak, że ​​praktyki anty-wampiryczne w tamtym obszarze mają swe korzenie w wielu miejscach, i że podejrzane wampiry z Nowej Anglii miały wiele wspólnego z wampirami rumuńskimi. To, co łączy wszystkie te wierzenia to na pewno chęć zapobieżenia chorobie i śmierci.

Naleciałości i echa starych wierzeń wciąż przewijają się w kulturze. Nadal, choć w nieco odmienny sposób, kształtują nasz lęk przed nieznanym i niezrozumiałym. Ewoluują wraz ze zmieniającym się postrzeganiem świata i pomimo tak ogromnych zmian, które w nim następują, istota lęku wciąż pozostaje ta sama. Boimi się tego, czego nie rozumiemy.

 

* cytat za: C.Lecouteux, Tajemnicza historia wampirów, s.68
*tamże, s.70

 

2 myśli na temat “Pożerający całuny

Dodaj własny

  1. Bardzo ciekawa historia 🙂
    Wampiryzm to przypadłość, o czym pewnie wiesz, niektórzy nazywają to chorobą, ja stronie od tego określenia. Myślę, że na przestrzenii wieków wkradało się niezrozumienie, i wyglądało to jak swoisty ” głuchy telefon ” 🙂 – Wampiryzm energetyczny połącz z powyższą przypadłością, jednym z objawów jest nadwrażliwość na słońce = Legenda gotowa 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: