Czytając Tajemniczą historię wampirów Lecouteuxa natknęłam się na wzmiankę o tzw. przeżuwaczu, i musze przyznać, że obraz truposza pożerającego własny całun poruszył moją wyobraźnię (Bo czy możecie sobie wyobrazić coś równie upiornego?) Odgłosy mlaskania, czy żucia, dobiegające z trumny pobudzały ludyczną wyobraźnię na tyle, że wytworzyła ona mit zmarłego sprowadzającego na żywych śmierć i trwogę... Czytaj dalej →
Ponury dubliński spacer
Stłoczone blisko siebie niewielkie domy i niskie mury sprawiają, że miasto wydaje się ciasne. Tak było zawsze, nawet wtedy, gdy rzeka była jeszcze na tyle płytka i mulista, że można było przejść na drugą stronę po rzuconych na jej mizerne wody gałęziach. Często więc przeprawiano się z jednego brzegu na drugi i dlatego miejsce to... Czytaj dalej →