Przed kolejnym zamknięciem świata, choć tym razem tylko na nieco ponad miesiąc, znów szalejemy. Co może dziwić, bo teraz świata nie zamknięto na cztery spusty - ot, przez sześć tygodni musimy ograniczyć potrzebę konsumpcjonizmu do tego, co niezbędne. Not big deal, myślę, wytrzymamy, ale w tym samym momencie widzę te wykrzywione strachem i bólem twarze... Czytaj dalej →
World coming down
Pozwoliłam sobie pożyczyć tytuł płyty mojego ukochanego zespołu Type 0 Negative, aby w wielkim skrócie skreślić kilka słów o tym, dlaczego uważam, że dzisiajszy świat jest popieprzony. Oto moja lista bólu, żalu i niedowierzania, a zarazem powody, dla których chyba nigdy nie będę miała odwagi wydać na ten świat dzieci: Coraz bardziej widoczny podział świata na... Czytaj dalej →