Kilka rzeczy, których możesz nie wiedzieć o kanibalizmie.

Kanibalizm. Odrażający, zły i bluźnierczy? Okazuje się, że niekoniecznie i nie dla każdego.

Zjawisko stare jak sam człowiek, bo kanibalizm praktykowali już Homo antecessor – przodkowie wsółczesnego człowieka, a także nasi bliżsi krewni, neandertalczycy. Co więcej, podejrzewa się, że ci drudzy wykonywali również narzędzia ze szczątków swoich zmarłych. Do tego jedli ludzkie mózgi. ( No witaj, Ed Gein! Też o nim pomyśleliście?).

 Kanibalizm jest jednym z największych tabu, dlatego często sądzimy, że jest czymś marginalnym, czymś, co istniało jedynie jako maleńki odsetek dziwnych rzeczy, w które bawiła się ludzkość. A jednak okazuje się, że smakosze ludzkiego mięsa wcale nie należeli do tak nikłej niszy, jak większość z nas sądzi. Co więcej, ludożercy to nie tylko dzikie plemiona dalekich, czarnych ziemii, jak zwykli myśleć o nich mieszkańcy naszego kontynentu. Kanibalizm był bardziej powszechny niż nam się wydaje – ludy Fore i Biami z Papui – Nowej Gwinei, lud Warii z Brazylii, Xiximez z Meksyku, Aztekowie, kult Aghori z Indii oraz mieszkańcy Europy sprzed kilkuset lat. Tak, Europy, nie przesłyszeliście się. 1

Zasadniczo zjawisko kanibalizmu możemy podzielić na egzokanibalizm, związany z manifestacją siły, gdzie konsumuje się przedstawicieli innych plemion, czy kultur oraz endokanbalizm, zasadzający się na rytuałach i ceremoniach pogrzebowych, gdzie którym konsumowani są członkowie własnego ludu lub rodziny. W obrębie tego podziału możemy mówić o całej reszcie tego zjawiska, którego spektrum jest dość szerokie, zróżnicowanie i ma wiele smaczków 😉

Oto ciało moje i krew moja

Weźmy za przykład kanibalizm symboliczny. Jeżeli urodziłeś się i wychowałeś w typowej polskiej katolickiej rodzinie to pewnie zaskoczę cię: jesteś kanibalem. Nie zaprzeczaj, przecież przyjmowałeś ciało i krew Chrystusa.

Kanibalizm symboliczny pojmowany jest w abstrakcyjnej, duchowej sferze. Symboliczny akt chrześcijańskiej mszy – zjedzenie opłatka przedstawiającego ciało Jezusa i picie wina zastępującego jego krew. Jeżeli oburza cię takie przedstawienie sprawy, to może zainteresuje cię, co na ten temat mówi Kościół:

„Jeżeli ktokolwiek zaprzeczy, że ciało i krew razem z duszą i Bóstwem naszego Pana Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus są prawdziwe, rzeczywiście i cieleśnie obecnie w sakramencie Przenajświętszej Eucharystii i jeżeli twierdzi, że jest On tam tylko w sposób symboliczny – to niech będzie przeklęty!” (Kanon Soboru Trydenckiego).

Kanibalizm rytualny i pogrzebowy

Istniały społeczności dla których kanibalizm był świętym aktem umożliwiającym ludziom pozyskiwanie boskich mocy poprzez komunikowanie się z bóstwami. U Azteków ofiary z ludzi zapewniały równowagę pomiędzy ziemią a wszechświatem. Z kolei w amazońskim plemieniu Wari wierzono, że poprzez skonsumowanie zmarłego absorbuje się jego duszę i jest to najwyższy akt szacunku dla ludzkiego.

Europejczycy wierzyli, że ludzkie ciało ma właściwości uzdrawiające. Na przestrzeni XVI i XVIII wieku w Niemczech kaci sprzedawali części ciała skazańców właśnie jako składniki na lekarstwa. W różnych specyfikach używano sproszkowanych ludzkich kości. Według Richarda Sugga „medyczny kanibalizm” w XVI wieku osadzał się na spożywaniu mięsa, krwi i innych płynów ustrojowych z ciała skazańca.2

Survival cannibalism

Czasami kanibalizm to po prostu konieczność, jak w rozpaczliwych czasach lub okolicznosciach, w których ludzie uciekają się ostateczności, aby przeżyć. To przypadki, w których przetrwanie zależy od zjedzenia drugiego człowieka. Wbrew temu, co może się wydawać takie sytuacje zdarzały się dość często w najnowszej historii ludzkowści.

Wspomnieć można choćby o wyprawie Donnera, który przewodził grupie amerykańskich pionierów w roku 1845. Po kilkumiesięcznej tułaczce grupa została uwięziona przez wyjątkowo obfity śnieg w górach Sierra Nevada, a gdy skończyło się jedzenie, niektórzy członkowie grupy uciekali się do spożycia ciał tych, którzy już nie żyli.

Podobna sytuacja miała miejsce w pażdzierniku 1972 roku gdy samolot z amatorską drużyną rugby z Urugwaju rozbił się w mroźnych Andach na wysokości 3500 metrów. W katastrofie początkowo zginęło 12 osób, pozostawiając 33 ocalałych, z których wiele zostało rannych (a nawet bardzo rannych, jak, np. pilot, w którego klatkę piersiową wbiła się częśc kokpitu, i który błagał aby podać mu broń, żeby mógł zakończyć agonię).

Z całej załogi udało się przetrwać zaledwie szesnastu. Spędzili oni długie siedemdziesiąt dwa dni mierząc się z niewyobrażalnie nieprzyjazną podogą i ekstremalnymi warunkami. Jakiś czas po ocaleniu i wywołanym tym szale medialnym uratowani ujawnili, że zostali zmuszeni do kanibalizmu. Historia lotu Lot Urugwajskich Sił Powietrznych nr 571 jest niesamowita i zasługuje na osobny artykuł, dlatego zatrzymam się w tym miejscu i o szczegółach tej niezwykłej sprawy napiszę innym razem.

Do aktów kanibalizmu dochodziło na początku lat dwudziestych w Związku Radzieckim, który stanął w obliczu klęski głodu spowodowanej latami wojny domowej, polityką rewolucyjnego rządu i suszą. Dochodziło nawet do przypadków, w których ludzie sprzedawali mięso swoich zmarłych dzieci.

” (…) początkowo rążyły tylko pogłoski, opowieści, że ‚dzieci gdzieś znikają, że zwyrodniali rodzice zjadają swoje dzieci. Okazało się, że to nie pogłoski, ale okropna prawda’. Zniknęły dwie dziewczynki, córki sąsiadów Łarysy z tej samej ulicy. Ich ssześcioletni brat Misza uciekł z domu, i krążył po wsi, żenrząc i kradnąc. Na pytanie dlaczego uciekł z domu, odparł, ze się boi: ojciec mnie potnie„. (historia Łarysy Wenżyk zamieszczona w ksiażce A. Applebaum Czerwony Głód )

Podobna sytuacja miała miejsce podczas wielkiego głodu na Ukrainie w latach 1932-33, podczas którego zmarło 3 mln ludzi. W dokumentach z Archiwum Ringelbluma i dokumentów z Archiwum Akt Nowych dotyczących getta warszawskiego znajdujemy zapiski dotyczące przypadków ludożerstwa, gdzie dorośli dopusczali się go na zmarłych dzieciach. To, czego doświadczyli ludzie zmuszeni do zjedzenia swoich bliskich jest niewyobrażalne i na pewno potęgowało ich cierpienie powodowane głodem i strachem przed śmiercią w męczarniach. Dlatego też społeczeństwo nie ocenia ich postępowania. Ich czyny nie równają się przecież z postępowaniem tych, dla których kanibalizm był świadomym wyborem. I nie mówię tu o dalekich, dzikich plemionach, a o ludziach, którzy żyją między nami i na pierwszy rzut oka niczym się od nas nie różnią. Może oprócz kulinarnych upodobań.

Worarefilia – wyjątkowy fetysz

Worarefilia to rodzaj parafilii lub fetyszu, który zazwyczaj obejmuje podniecenie na myśl lub odgrywanie ról, polegające na jedzeniu lub byciu zjedzonym przez inną osobę lub stworzenie i niekoniecznie wiąże się z dosłownym ludożerstwem, najczęściej wszystko kręci się wokół fantazjowania. Praktyka vore w prawdziwym życiu to głównie odgrywanie ról przez chętnych partnerów, w których są oni zjadani lub pożerani przez drugiego. Jednak nie zawsze.

W 2001 roku spełniło się marzenie Brendta Brandesa, który marzył o tym, aby zostać pożartym żywcem. W spełnieniu marzeń pomógł mu Armin Meiwes, który odpowiedział na jego ogłoszenie w niemieckim internecie i przy okazji spełnił swoje marzenie o skonsumowaniu drugiego człowieka.

„Ofiaruję się tobie i pozwolę ci zjeść obiad z mojego żywego ciała. Nie rzeź, jedzenie! Kto NAPRAWDĘ chce to zrobić, będzie potrzebował PRAWDZIWEJ OFIARY!” (ogłoszenie Brandesa).

Mężczyźni porządnie przygotowali się do odegrania ról życia. Brandes zażył silne środki przeciwbólowe (nie po to, aby nie czuć bólu, tylko aby pozostać jak najdłużej przytomnym kiedy Meiwes miał go kroić żywcem, zaczynając od penisa). Całe wydarzenie zostało uwiecznione na nagraniu. Przez kilka kolejnych miesięcy, zanim został aresztowany, Meiwes skonsumował 30 kg mięsa Brandesa. Stwierdził, że od czasu skonsumowania drugiego mężczyzny „nie czuje się już taki samotny”. Jego chęć pożarcia człowieka wynikała z tego, że tylko w ten sposób mógł osiągnąć najwyższy stopień bliskości z drugą osobą. Co ciekawe, w więzieniu Meiwes został wegetarianinem.

Brandes i Meiwes

Psycholodzy kryminalni stwierdzili, że przypadłość Meiwesa, „kanibalizm seksualny”, nie jest zjawiskiem odosobnionym, i że podobne zdarzenia występują współcześnie. Na myśl przychodzi choćby głośna sprawa Jeffreya Dahmer’a, który został skazany na dożywocie w USA za zabicie i zjedzenie 17 osób. Znamy wiele podobnych historii, jednak rzadko spotyka się takie, jak w przypadku Meiwesa i Brandesa, gdzie ofiara była ‚wolontariuszem’, a do zabójstwa doszło ‚za porozumieniem stron’.

Myślę, że te kilka dość makabrycznych ciekawostek pozwoliło na ujrzenie zjawiska kanibalizmu w nieco szerszej perspektywie. Jak w przypadku każdego tabu jest to temat, o którym mówić nie lubimy i często nie potrafimy. Jeżeli jednak interesują was szczegóły poruszonych w artykule kwestii dajcie znać w komentarzu, czy chcielibyście zgłębić którąś z nich.

źródła:

1 Tim D. White „Once were Cannibals”

2 Richard Sugg, Mummies, Cannibals and Vampires: The History of Corpse Medicine from the Renaissance to the Victorians, London; New York: Routledge, 2011.

6 myśli na temat “Kilka rzeczy, których możesz nie wiedzieć o kanibalizmie.

Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: