Kiedy byłam dzieckiem uwielbiałam oglądać kreskówki, w których dobrzy bohaterowie walczyli z tymi złymi, którzy chcieli zniszczyć świat i ludzkość. Dziś zastanawiam się czy aby ci źli nie mieli racji, bo świat taki jaki jest obecnie, nie jest miejscem, którego byłoby mi żal. Nie do końca. Czy też zdarza wam się mieć myśli, że przydałby się nam porządny reset?
Ludzie przeszli samych siebie. Jako gatunek nie jesteśmy niczym więcej niż rakiem na zdrowej tkance świata.
Jeżeli za człowieczeństwo przyjmiemy zespół cech charakterystycznych dla naszego gatunku, to o jakich cechach możemy mówić? O empatii, szlachetności, mądrości, poszanowaniu innych? Czy może raczej o chciwości, złości, chęci panowania, obojętności? Czy jako ludzkość potrafimy stworzyć cywilizację nie krzywdząc przy tym innych?
Przyzwyczailiśmy się do cierpienia zadawanego zwierzętom tak bardzo, że już go nie zauważamy. A może nie chcemy zauważać. Bo prawie wszystko w dzisiejszym świecie jest naznaczone ludzkim okrucieństwem. Taka jest nasza normalność, w której nie zastanawiamy się, czy to, z czego akurat korzystamy, nie zostało okupione czyimś bólem.

Cierpienie zwierząt wdarło się w naszą codzienność tak głęboko, że zaczęliśmy traktować je jako coś normalnego.
Naszą normalnością stało się obojętne mijanie rzeźni, gdzie na wystawach leżą poćwiartowane zwierzęce trupy. Bezpańskie psy i koty zabija się, kiedy jest ich za dużo, bo przeszkadzają. Niektórzy lubią pobiegać sobie po lesie i strzelać do zwierząt dla czystej zabawy. To też jest normalne. Zwierzęta hodowane są po to, aby zdzierać z nich skórę, choć przecież dzisiaj spokojnie możemy obejść się bez futer. Zresztą owijamy się w zwierzęce szczątki od stóp do głów i to jest ok, ale obrzydzeniem napawa nas znalezienie włosa w zupie.
Każdy wie, że jedwab produkują jedwabniki, jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że kokony z żywymi poczwarkami wrzucane są do wrzątku. Jedwab to nic innego jak luksusowa tkanina z gotowanych żywcem owadów.
W naszym kręgu kulturowym od wieków przyzwyczaja się ludzi do tego, że inne istoty nie mają większego znaczenia.
Czy znieczulica to cena postępu?
Kolebka naszej cywilizacji, od Arystotelesa i jego hierarchii bytów, poprzez Tomasza z Akwinu, aż do Kanta, zasadzała się na asymetrycznej relacji człowiek-zwierzę lub człowiek-ziemia. Nawet jeśli zwierzetom przypisywano zdolność odczuwania, to sankcjonowano ich cierpienie, jeżeli tylko miało się jakoś przyczynić do polepszenia bytu ludzkiego.
W XVII wieku Kartezjusz wyłuskał koncepcję zwierzęcia-maszyny, która przyczyniła się do postępu, ale jednocześnie obniżyła moralną poprzeczkę. Kartezjusz był dupkiem.
Choć przed wiekami zajmowano się problemem relacji ludzi i zwierząt (warto wspomnieć choćby o Pitagorasie, który propagował wegetarianizm), to myśl zachodnia przesiąknięta była i tak podejściem, w którym zwierzęta nie posiadają żadnej wartości poza tą, w jaki sposób mogą być wykorzystane przez człowieka. Pierwsze prawa chroniące zwierzęta w naszej kulturze powstały w XVII wieku, kiedy zaczęto zauważać, że zwierzęta też odczuwają cierpienie. Wiele z głosów sprzeciwiających się okrucieństwu wobec zwierząt, powodowane były jednak troską o wpływ ich złego traktowania na samego człowieka. Dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku zaczęły podnosić się głosy domagające się szacunku dla innych gatunków. W tym samym czasie też rozpowszechnił się chów przemysłowy. Czyli nie dotarliśmy nigdzie.
W jakim momencie jesteśmy teraz? Nasza wyjątkowość zasadza się na posiadaniu wyobraźni, ale często w ogóle z niej nie korzystamy. Wystarczy rozejrzeć się i zobaczyć, co zrobiliśmy ze światem. Dziś rozumiemy rzeczywistość na tyle, że okrucieństwa nie możemy tłumaczyć potrzebą postępu, ani filozofiami zasadzonymi na antropocentryźmie. To się po prostu nie sprawdza. Jeżeli chcemy nadal rozwijać się, jako gatunek i jako cywilizacja, być może potrzebujemy przedefiniowania naszego człowieczeństwa. Być może potrzeba nam inkorporacji jakiś ponadczasowych wartości – współczucia, miłośći i szacunku. Chyba, że jako ludzie nie jesteśmy do tego zdolni. W takim wypadku nie pozostaje nic innego, jak kibicowanie tym złym z kreskówek.
Photo by sergio souza on Unsplash
Koty sąsiadów polują na myszy i nornice na naszej łące i zostawiają potem na trawniku pełne kłaczków kupki, kret uwziął się na świeżo skoszoną trawę i stawia piramidę za piramidą, kawki na poły ze srokami wykradają osłonkę trampoliny, pomrówy do szczętu zjadają plony z ogródka i siebie nawzjajem przy okazji:) Ot życie. Pozdrawiamy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Straszne! Jak zyc?😱
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tu nie chodzi jak żyć, tylko o wzbudzenie w sobie świadomości i pokory, bo te kilka przykładów z naszego podwórka „żyje” niezależnie od nas, zaadaptowały się świetnie do zastałych warunków i potrafią nas naprawdę zaskoczyć 😉
PolubieniePolubienie
Tak,zgadzam sje, ale moj post byl zupelnie o czyms innym.:)
PolubieniePolubienie
Samo rozumowanie tematu rozumiem w pełni, jednak należy wspomnieć o tzw. „prawie dżungli”. Zabijanie nie jest w porządku, szczególnie z okrucieństwem. Aczkolwiek w przypadku, w którym ludzkość zupełnie przestałaby redukować liczbę zwierząt, ludzkość byłaby najpewniej zniszczona przez brak możliwości odpowiedzi na ataki groźnych gatunków.
Jesteśmy obecnie dominującymi zwierzętami na świecie, a według Pisma Świętego jak i innych religii, zabijanie zwierząt ma sens tylko wtedy, gdy człowiek ma z tego jakąś elementarną korzyść tj. pokarm, odzienie lub narzędzia. W ten sposób właśnie honoruje się śmierć zwierzyny i nie idzie cała ta szkoda na marne.
Istnieje również kwestia zaleceń humanitarnego traktowania zwierzęcia – aby cierpiało jak najmniej. Większość ludzi się do tego stosuje, ponieważ wspomniana większość nie chce być zła. Wspomniałem o większości, nie o całości ludzkości.
I właśnie w tym tkwi ważna sprawa – według mnie dobro ogółu to składowa dobra indywidualnego. Idąc tym tokiem rozumowania – jeśli jednej osobie zależy na braku niepotrzebnego cierpienia zwierząt, jak najbardziej zalecane jest namawianie oraz samemu stosowanie się do głoszonych przez siebie postulatów.
Ważną sprawą jest również określenie czy każde zabijanie zwierząt jest niepotrzebne czy są odstępstwa od tego.
1. Jeśli jest to obligatoryjne, w takim razie należy każdego człowieka zmusić do przejścia na weganizm, co jest niestety nieprawdą. Jedną z najważniejszych dla człowieka jest witamina B12, której niedobór powoduje niedokrwistość i jej braki wskazuje się u większości wegan. Jest ona pozyskiwana tylko i wyłącznie z produktów odzwierzęcych.
2. Jeśli zabijanie zwierząt nie jest w pełni niepotrzebne, należy więc rozgraniczyć, które rodzaje zabijania zwierząt są potrzebne, a które nie.
Co do samej hodowli i zakazu – ustawowy zakaz jest bezsensowny, ponieważ należy zredukować popyt na odzież futerkową, nie jej produkcję. Jeśli hodowla w Polsce upadnie, produkty gotowe będą wysyłane do Polski ze zagranicy i wciąż będą one na rynku. Ucierpią jedynie nasze portfele.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Co do samej hodowli i zakazu – ustawowy zakaz jest bezsensowny, ponieważ należy zredukować popyt na odzież futerkową, nie jej hodowlę*. Jeśli hodowla w Polsce upadnie, produkty gotowe będą wysyłane do Polski ze zagranicy i wciąż będą one na rynku. Ucierpią jedynie nasze portfele.(poprawka)
PolubieniePolubienie
Zgadzam sie,ze problem tkwi W popycie.
Ale moim zdaniem zakaz tez jest potrzebny.
PolubieniePolubienie
Sam zakaz nie spowoduje jednak, że ludzie przestaną kupować odzież futrzaną. Aby osiągnąć skutek, który chcesz osiagnąć, musiałby być zakaz hodowli i sprzedaży we wszystkich krajach. Wtedy niestety byśmy napotkali inne problemy, takie jak zmiana komfortu życia. Zakaz ten wprowadzony jest jedynie z powodu wpływu lobbystów na naszą politykę. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
PolubieniePolubienie
Tak, Kazdy juz sie, ze Rydzyk lobbuje przeciwko zakazowi, jest za paychecku mysliwych
PolubieniePolubienie
Wszystko rozumiem,ale:
Pismo Swiete nie musi byc wyrocznia, samo w sobie jest zrodlem wielu zlych rzeczy.
Rozroznianie na potrzebne I niepotrzebnych zabijanie ? Powaznie?
Dobro ogolu? Jakiego ogolu-chyba tylko ludzkiego? Dlaczego ma byc wazniejsze? Czy ludzie sa wazniejsi? Zwierzat jest wiecej niz ludzi. Wszyscy mamy prawo do tego swiata.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może należy zadać sobie inne pytanie – jeśli miałabyś wybierać między życiem własnym a zwierzęcia, które Cię atakuje – co byś wybrała?
Pismo Święte nie jest wyrocznią, to prawda. Jednak wspomniałem o tym, ponieważ zawarte są tam zasady, którymi zdrowy moralnie człowiek się kieruje.
Być może słyszałaś o problemie królików w Australii – warunki tam panujące sprzyjają rozmnażaniu się ich i w pewnym momencie było królików tam po prostu za dużo. Niszczyły one pola w celach poszukiwania jedzenia, postanowiono wiec zredukować ich liczbę do rozsądnego rozmiaru, aby sami ludzie mogli żyć spokojnie. Bo przecież planeta jest dla nas wszystkich, a niszczenie upraw ludzkich przez zwierzęta również powinno podlegać tej zasadzie.
PolubieniePolubienie
A wiesz skad problem krolikow W Australii? Oczywiscie wina czlowieka-niemyslacy angielski szlachcic-kolonista sprowadzil je tam, aby bawic sie w polowanie.Co bylo dalej wiemy. Nie pomyślał o skutkach.Bo ludzie Nie używaja wyobrazni.A Przeciez tym powinni wyrozniac sie od zwierzat.
Obrona swojego zycia to jednak cos innego, Nie ma nic do checi ukrocenia cierpienia zwierzat W klatkach I w chowie przemyslowym.
W Biblii jest wiele rzeczy, ktore moralnosci zaprzeczaja, ale tak to, jest, gdy ze starych sumeryjskich tekstow twarzy sie takie sobie kopie.
Rozumiem Twoj punkt widzenia,ale po prostu staram sie siegnac glebiej.
PolubieniePolubienie