O WSZYSTKIM I O NICZYM
Coraz częściej zauważam, że gubię czas. Im jestem starsza, tym gubię go więcej. Ostatni weekend trwał pięć minut – tak przynajmniej to czułam. Został we mnie jakiś żal, że nie zrobiłam wszystkiego, co chciałam zrobić. Albo wymagam od siebie za dużo, albo nie potrafię tego czasu organizować. Nie udało się zrobić wielu z zaplanowanych rzeczy, jednak pogoda pozwoliła wsiąść na motor i pojechać w góry. Ukryty stary cmentarz wynagrodził wszystko na co zabrakło czasu.
Dotarło do mnie, że pracuję za dużo, ale nie posunę się do narzekania na system, na to, że zmuszeni jesteśmy poświęcać większość naszego życia na szkołę, studia, wreszcie pracę, aby móc utrzymać siebie i swoje rodziny. Wiem, że można inaczej, ale z drugiej strony ilu ludziom tak naprawdę udaje się żyć ze swojej pasji? Gdyby mi płacono mi za czytanie książek byłabym najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem, ale to się nigdy nie stanie. Zamiast użalania się postanawiam wstawać wcześniej, aby robić więcej rzeczy, które uwielbiam robić i mam nadzieję, że za jakiś czas pozwolą mi one całkiem zrezygnować z etetowej pracy. 🤞 🤞 🤞
Bo wszystko jest możliwe.
Zgubiony czas to również czas zmarnowany – na czekanie, na ludzi, którzy nic nie wnoszą w nasze życie, robienie rzeczy, które nie mają znaczenia i nie przynoszą żadnej satysfakcji. Życie jest zbyt krótkie na złe filmy, tandetne książki i niedobre piwo. Wczoraj obejrzałam film, który był ‚mistrzostwem’ w politycznej poprawności. Otóż w całym filmie nie pojawił się żaden biały mężczyzna ( wiadomo, że biali dojrzali mężczyźni to najgorsze zło tego świata), film rozpoczął się od kadru ukazującego muzułmankę i żydówkę siedzące w jednej szkolej ławce, główna bohaterka miała arabskiego męża i czarnoskórego kochanka, a ekspedycja złożona była jedynie z pięciu kobiet naukowczyń. Jako feministka poczułam niesmak, że to wszystko trochę takie naciągane i ‚na chama’. W taki sposób nie rozwiązuje się problemów kobiet. Problemów kobiet nie rozwiążą siłowo wciskane parytety, bo są czymś innym niż brakiem równości liczebnej w poszczególnych zawodach, czy sektorach. One biorą się z silnie zakorzenionego w społeczeństwie przekonania, że kobieta jest jedyniem dopełnieniem mężczyzny. Rzeczywiste problemy kobiet to brak dostępu do antykoncepcji, badań prenatalnych, to zaostrzanie prawa antyaborcyjnego,to rozpacz pendżabskich kobiet, które gwałci się „honorowo”, to okrutne okaleczanie kobiet, którym ze względów kulturowych wycina się łechtaczkę. To zaślubianie nieletnich dziewczynek przez zwyrodniałych pedofilów usankcjonowane jeszcze bardziej zwyrodniałą religią. Problemy te widać w spalonych kwasem twarzach tych, które zostały ukarane za nieposłuszeństwo oraz tam gdzie makijaż nie zdołał przykryć sińców pod podbitymi oczami. Suma summarum problemy kobiet nie sprowadzają się do tego, że mniej z nich robi kariery naukowe, realne i najbardziej niepokojące problemy naszej płci wciąż niestety wiążą się z przemocą. Bądźmy wdzięczne losowi, że urodziłyśmy się w Europie i możemy narzekać na to, że jakiś uliczny robotnik rzucił wątpliwy komplement pod naszym adresem – absolutnie nie bronię tego, chcę tylko pokazać, jak wielka przepaść dzieli nas od kobiet, które na codzień borykają się ze znacznie poważniejszymi udrękami.
Kolejny weekend przede mną i obiecuję sobie, że nie zmarnuję ani jednej sekundy. W planach same cudowności i trochę mozolnej pracy nad osobistymi projektami. Jeżeli macie rady, jak organizować sobie czas bardzo chciałabym je poznać.
Udanego weekendu!
Dokładnie mam takie samo poczucie, że czas ucieka nam przez palce.. Im jesteśmy starsi tym szybciej, jakby nabierał prędkości po równi pochyłej.. „Życie jest zbyt krótkie na złe filmy, tandetne książki i niedobre piwo.” Podpisuję się pod tym stwierdzeniem całym sercem! Fajnie piszesz 🙂 Będę czytać 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂
Trochę pocieszająceże to dotyka nie tylko mnie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rozumiem Twoje rozterki, chyba każdy dość wrażliwy człowiek je ma. Może zechcesz poczytać tutaj: https://mozgojazda.wordpress.com/2015/05/21/moja-mama-jeziora-kot-czas-i-filizanki/ i może też tutaj: https://mozgojazda.wordpress.com/2015/06/13/po-co-ten-pospiech/ Przepraszam, to nie jest autoreklama, ale Twój tekst mnie tak nastroił do… wspomnień. Nie potrafię udzielać rad więc… Pozdrawiam miło 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo, ale to bardzo dziękuję Ci za link do tego pięknego, smutnego i tak ważnego tekstu!
PolubieniePolubienie